Widziane z okna, przeczytane i usłyszane (97E)

I. Patrzenie przez okno w tej chwili sprawia, że znacznie więcej i dalej widzę. Czy tylko w tym czasie wiosennym tak jest? Nie do końca, bo w zimie także. Ale widzę teraz więcej dlatego, że na drzewach nie ma liści. Ich pojawienie sprawi, że to się zmieni. Niby widzimy przed sobą to samo, ale nie do końca tak jest. Liście pojawiające się w czasie wiosennym sprawiają, że latem i jesienią „zasypuje” nas inność piękna, jakie niesie przyroda. Mimo tego, że nadal nasze myśli zajmuje wojna w Ukrainie, to nie można nie zauważać piękna jakie nas otacza. Wręcz trzeba zacząć je widzieć, bo są to takie „małe” pocieszenia, które wzbudzają chęć do życia.
Obecnie spotykamy coraz więcej ludzi, którzy deklarują się jako osoby niewierzące. Uważają, że bycie takim człowiekiem daje więcej wolności, możliwości rozwoju. Sprawia także, że mogą podążać przez życie bez wyrzutów – choćby sumienia. Bo to oni decydują o tym, co jest dobre, a co złe. Ale to tylko takie złudne myślenie. Bo przecież wystarczy wziąć do ręki kodeks ruchu drogowego, kodeks karny. Tam wszyscy znajdujemy wskazania czego nie możemy robić jadąc samochodem, jakie zachowania względem innych ludzi są karane. Okazuje się wtedy, że żyć tak do końca po swojemu się nie da.
Człowiek, który wierzy w Pana Boga przyjmuje Jego prawo, nakazy i rady. Dla wszystkich stojących z boku, wątpiących, walczących z Nim, wydają się one regułami zamykającymi drogę do szczęścia. Wydaje się także im, że ograniczają one wolność. W takim razie gdzie znajduje się tajemnica tej wielkiej wolności, którą daje Pan Bóg?
Odpowiedź jest prosta. Znajduje się ona w miłości. Prawo dziesięciu przykazań, praw, rad, jakie znajdują się na kartach Biblii, otrzymaliśmy od Pana Boga, który nas kocha. On zna nasze serca, zna dogłębnie nas, dlatego takie prawa umieścił w dekalogu. Troska o człowieka, o to, aby dobrze przeżył swoje życie sprawiła, że mamy takie a nie inne przykazania.
Doświadczając miłości Boga Ojca, człowiek wierzący wchodzi na drogę realizacji ich z zaufaniem, że idzie właściwą i dobrą drogą. Trzeba też pamiętać, że zachęcając do życia według tych przykazań, udziela nam potrzebnej do ich realizacji łaski. Mówi wprost, będę z wami!
Życie według przykazań i rad zawartych na kartach Ewangelii, nie ogranicza naszego pola widzenia i przeżywania. Sprawia, że jako ludzie wierzący przekraczamy granicę doświadczeń, odczuć, myśli, których dotykają osoby niewierzące. My idziemy dalej, prowadzeni miłością i prawem Boga. Doświadczamy życia głębiej, widzimy sprawy szerzej. Choćby patrzenie na otaczający nas świat, piękno przyrody, budzi zachwyt – jak wszystkich ludzi. Ale u osób wierzących sprawia także, że myśli i podziękowania biegną do Boga, wzbudzają zachwyt nad Jego dobrocią. Można w tym uwielbieniu trwać i trwać!

II. Wojna w Ukrainie trwa – niestety – nadal. Większość z nas jest bacznymi obserwatorami tych wydarzeń. Można nawet powiedzieć, że niektórzy na tej wojnie są obecni. Ma to związek z ciągłym siedzeniem przed światem mediów. Czy to dobre zachowanie? W Tygodniku Powszechnym można znaleźć artykuł „Dziesięć reguł na czas chaosu”. Czytamy na początku tego artykułu: „Fundamentalną ludzką potrzebą, a zarazem warunkiem możliwości sensownego działania jest rozumienie. Zwłaszcza w czasie, kiedy naszą teraźniejszość opisuje słowo dawno odesłane do historii: wojna”. Autor przygotował 10 reguł, które mogą stawić czoło lękowi, pomieszaniu i dezorientacji.
Oto one:
1. Zachowaj proporcje.
2. Ogranicz dostęp do mediów społecznościowych.
3. Korzystaj wyłącznie ze sprawdzonych źródeł informacji.
4. Nie szukaj pewności.
5. Poddawaj refleksji emocje i odruchy.
6. Kultywuj konflikt wewnętrzny.
7. Przeżywaj lęk, rozpacz i smutek – to naturalne.
8. Nie bierz na siebie odpowiedzialności za całe zło tego świata.
9. Pomagaj w miarę możliwości.
10. Memento mori (zob. Tomasz Stawiszyński, z 3 kwietnia, s. 16-19).
Nie będę opisywał tych punktów, myślę, że dla uważnego czytelnika same ich tytuły są wielce pomocne, pouczające. Zachęcają do zachowania mądrości w dziedzinie korzystania z wszelkiej wiedzy na temat działań wojennych u naszych sąsiadów. Te punkty nie są zachętą do bycia obojętnym na wszelkie usłyszane wiadomości, które wiążą się z działaniami wojennymi. Ale w czasie tragedii, której doświadcza tak wielu ludzi, mają nam pomóc dobrze przeżyć ten czas. I tak je wyłącznie potraktujmy.

III. „Bóg stworzył nas do tego, byśmy byli jego dziećmi. Dopóki nie odkryjemy tej prawdy, odnosimy się do Niego jak niewolnicy lub chłopi pańszczyźniani do swoich panów. Natomiast odkrycie prawdy o byciu dzieckiem Bożym wiąże się jednocześnie z odkryciem prawdy o braterstwie z innymi. Wtedy dopiero otwiera się przed nami perspektywa prawdziwego życia, które polega na więzi z Bogiem i innymi w miłości” (Włodzimierz Zatorski, W życiu chodzi o życie, Kraków 2020, s. 76). Ta prawda o byciu dzieckiem Bożym, jest nam jakoś znana. Ale nasze życie pokazuje, że do końca tak nie jest. Bóg pragnie mieć współpracowników, a nie niewolników i wyrobników, a my po części tak się zachowujemy. A On przecież chce dać nam „życie w pełni”.
Warto pozwolić tym słowom – o byciu dzieckiem – przez pewną chwilę się prowadzić, warto nimi się nasycić. Bo kiedy głębiej w nie wnikniemy, pozwolimy, aby Boże dziecięctwo nas ogarnęło – nie tylko na chwilę – wtedy zaczniemy na spotykanych ludzi patrzeć inaczej. Zaczniemy z nimi rozmawiać inaczej – to znaczy łagodniej. Będziemy dla nich bardziej wyrozumiali. Odkrycie braterstwa z innymi do tego nas zachęca.
Pragniemy doświadczyć prawdziwego życia, pragniemy przeżyć życie w pokoju z innymi. Może zastanawiamy się nad tym, jaka jest recepta na takie życie? Oto znaleźliśmy wskazanie, które prowadzi do tego. Trzeba w tę prawdę wejść jak najszybciej. Wtedy zaprzestaniemy wywoływania domowych wojen, które nikomu i niczemu przecież nie służą.
Kiedy tak myślę o wszelkich wojnach jakie teraz toczą się na świecie, to chyba tej świadomości, że zostaliśmy stworzeni przez Boga, aby być jego dziećmi nam brakuje. Tym bardzie tym wszystkim, którzy te wojny wywołują. Prawdziwe życie, polega na więzi z Bogiem i innymi w miłości. Módlmy się zatem w tych trudnych czasach, aby jak najwięcej ludzi tego doświadczyło. Przede wszystkim aby doświadczyli tego politycy – różnej maści – aby to zrozumieli!!! Zaprzestali wreszcie wszelkich wojennych działań!

ks. Kazimierz Dawcewicz