Widziane z okna, przeczytane i usłyszane (26E)

I. Szybko zrobiło się jesiennie, żółto, brązowo, a wszystko to przez liście, które zmieniły swój kolor. Jesienny czas niektórych źle emocjonalnie nastraja, ale przecież są i tacy, którzy kochają taki czas zmiany. Słyszałem w dniu dzisiejszym takie oto stwierdzenie: mama zmarła w miesiącu, w którym chciała – mówi syn zmarłej. Tak? Za życia mawiała, że jeżeli ma umrzeć, to w październiku, bo jest to miesiąc gdzie „umiera” przyroda. Wszyscy widzimy owe umieranie, ale z drugiej strony mamy świadomość tego, że po jesieni będzie zima, a po niej znów wiosna. Wtedy wszystko „wróci” do życia, zacznie bardziej radować nasze oczy i zachęci do życia.
Pouczające i mądre są te ludzkie życiowe mądrości. Słuchając ich dostrzegamy pogodzenie się z życiem, z wszelkimi prawami, które są związane z naszym ziemskim bytowaniem. Kiedy czytamy te słowa, warto też sobie uświadomić, że współcześnie takie myślenie o wieczności – o żegnaniu się z ziemskim światem – zanika. Staje się wiedzą odrzucaną, staroświecką, niemądrą. Wspominając historię ludzi, tych którzy żyli wiek wcześniej, czy tych, którzy będą żyli za pięćdziesiąt lat, czy też te nasze teraźniejsze czasy, trzeba jasno powiedzieć, że każdy będzie miał swój dzień, miesiąc, rok – śmierci.
Okazuje się, że ta nowa – współczesna „mądrość” tak naprawdę nic nowego w życie nie wnosi. No chyba że uznamy współczesną niewiarę za wybitne osiągnięcie. Ale tak przecież nie jest, bo wiele razy takie kursy ateizmu, rozmaite systemy polityczne społeczeństwom serwowały. I nic dobrego, to nie przyniosło!
„Chcę umrzeć w październiku. … Dlaczego”? Bo wtedy przyroda umiera. Ciekawe i zastanawiające. Czytelnicy tych słów chyba w większości nie wybrali jeszcze miesiąca na swoją śmierć. To dobrze, zostawmy to Panu Bogu. Co nie znaczy, że mamy wykreślić i całkowicie zapomnieć o tych ludowych powiedzeniach: przeżyje starzec marzec… no i to, że w maju też można dostać się do raju.

II. Szukamy swojego miejsca tu na ziemi. W tym szukaniu jesteśmy trochę ograniczeni, a to miejscem naszego urodzenia, narodowością, zasobami finansowymi. Ale nie da się ukryć, że ten element szukania jest obecny w ludzkim życiu. Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem w trakcie nabożeństwa różańcowego, zauważyłem motyla. Znalazł dla siebie miejsce tu w kościele, w kwiatach stojących przed ołtarzem. Pomyślałem sobie przez chwilę, wybrał bardzo dobre miejsce. Jest widoczny, cieszy oczy ludzi, nikt go tam nie będzie zaczepiał.
Zwierzęta, ptaki, owady, szukają miejsca, aby bezpiecznie przezimować nadchodzący nieuchronnie zimniejszy czas. Dla nas ludzi najlepszym miejscem przebywania powinna być rodzina, nasz dom. Tutaj uczymy się wszystkiego. To w rodzinie uczeni jesteśmy miłości, troski o innych, wyrozumiałości. Dom rodzinny w życiu większości osób zostawia dobry ślad. Wiem, wiem, …są rodziny dysfunkcyjne. One tego nie zabezpieczają, zostawiają w pamięci złe wspomnienia i przeżycia. Ale w historii różnych społeczeństw mimo obecności takich rodzin, znaczna większość z radością wspomina te domowe chwile i tam wraca.
Miejscem, które człowiek także obiera za swoje są partie polityczne, wspólnoty lokalne, przeróżne stowarzyszenia. Należy do tej grupy dodać kluby kibiców, organizacje sportowe. Jak widzimy jest tego dosyć dużo, nie chcemy być sami w życiu, nie mamy pragnienia życia na samotnej wyspie. Chociaż od czasu do czasu, kiedy inni mocno nam dokuczą, takie myślenie się włącza. Ale całe szczęście, że tylko na małą chwilę.
Kończąc ten fragment rozważania chciałbym wskazać jeszcze na jedno miejsce, które na każdego z nas czeka. Jest to miejsce przed Panem Bogiem. Ów motyl z naszego kościoła usadowił się w kwiatach przed ołtarzem. Ołtarz, to miejsce, na którym sprawowana jest Najświętsza Ofiara Pana Jezusa, wystawiany jest Najświętszy sakrament do adoracji. Jest to dobre miejsce, także dla człowieka!
Czytają te słowa może warto zapytać siebie, czy znalazłem swoje miejsce w życiu? Bardzo ważne jest też i to, czy znaleźliśmy swoje miejsce przez Panem Bogiem? Czy mamy swój czas na lekturę słowa Bożego, na modlitwę? Bez takich chwil nie doświadczymy tak naprawdę ojcowskiej miłości Pana Boga. Nie poznamy Jezusa Chrystusa, który ciągle mówi nam o naszym Ojcu.
Dobrze jest mieć swoje miejsce w tym Bożym świecie. Dobrze jest należeć do jakiegoś stowarzyszenia, organizacji… Ale zachęcam mocno, zadbajmy o miejsce i czas przed Panem Bogiem!!! Jest ono nam potrzebne, bo tutaj dokonuje się nasza duchowa przemiana. W tym trwaniu przed Nim, przygotowujemy się do zajęcia tego najważniejszego miejsca. Tego, które w niebie przygotował nam sam Pan Jezus!

III. W uroczystość świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza, w trakcie czytania modlitwy powszechnej zwróciłem baczniejszą uwagę na jedno wezwanie: „O mądrość i cierpliwość dla przekazującym wiedzę młodemu pokoleniu”. Piszę te słowa w kontekście tego, co w tej chwili dzieje się w Polsce. Okazuje się, że w tych protestach po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, bierze udział dużo młodych ludzi. Nie studentów, ale uczniów szkół średnich. Zostali wrzuceni na wielką wodę sporu moralnego – no i chyba politycznego.
Czego są tam uczeni? Jakie wartości osoby dorosłe im tam przekazują? W tym krzyku na pewno dociera do nich to, że potrzebne jest jak tlen prawo do aborcji bez granic – zabijania niewinnych dzieci. Widzą także, że można bezkarnie obrażać innych ludzi – inaczej myślących – nie ponosząc na razie żadnych konsekwencji takiego zachowania. Zachęca się i przyzwala na dewastowanie pomników, kościołów, przeszkadzanie uczestniczącym we Mszy świętej. Nazbierałoby się tego więcej, ale to może wystarczy.
A wszystko robi się w imię wolności obywatelskiej. Stwierdzeniu, że obywatele mają prawo tak się zachować. Pewnie i mają, …ale czy aby ta wolność nie stała się już samowolą – jak przestrzega święty Paweł. Czy w imię wolności można poniżać innych ludzi?
Szczerze mówiąc takiej wolności się boję! Co nam po wolności, jeżeli nie będziemy mieli zagwarantowanego prawa do życia. Jeżeli nie będziemy przestrzegali prawa Bożego i państwowego. W każdej chwili ktoś może do nas przyjść i korzystając ze „swojej wolności” – nas skrzywdzić. Bo nie będą mu się podobały nasze poglądy, nasz wygląd, ubiór, …
Nie wiem czy liderzy tych protestów zdają sobie z tego sprawę. Żądanie świeckiego państwa nie sprawi, że znikną z niego ludzie wierzący. Tacy ludzie są i będą nadal. Boże przykazania nadal będą dla nich ważne! Także prawo do życia od poczęcia, aż do chwili naturalnej śmierci. Warto zawsze pamiętać, że prawo do życia znajduje się zawsze przed – tak źle obecnie wykorzystywanym – prawem do wolności.
„Módlmy się o mądrość i cierpliwość dla przekazujących wiedzę młodemu pokoleniu”. No właśnie potrzeba dużo mądrości tym wszystkim, którzy uczą młodzież. Już się podkreśla, że tak masowe uczestnictwo młodych ludzi w tych protestach, wykrzykujących przeróżne słowa – także przeciwko Kościołowi – to porażka katechetyczna. Chociaż podnoszą się też głosy, że owe naganne zachowania młodzieży, to także porażka polskiego szkolnictwa.
Tym bardziej zatem trzeba się modlić o mądrych i cierpliwych nauczycieli i katechetów dla młodych ludzi.

ks. Kazimierz Dawcewicz