Widziane z okna, przeczytane i usłyszane (96E)

I. Podróżowanie – podziwianie nowych widoków, słuchanie nieznanej muzyki, spotykanie ciekawych ludzi – jest pasjonujące i radosne. Jednak, gdy zabraknie domu, do którego można wrócić i w którym nikt nie zapyta: „Jak udała się podróż?”, nie wybieramy się z takim zapałem w odległe strony. Podróżowanie wtedy staje się radością i przyjemnością, gdy wybieramy się w obce kraje zabierając ze sobą „oczy i uszy tych” co nas kochają, którzy pragną po naszym powrocie obejrzeć z nami zdjęcia i wysłuchać naszych opowieści.
Całe nasze życie jest podróżą. Dobry Bóg wysłał nas na bardzo daleką wędrówkę. To On oczekuje naszego powrotu i bardzo pragnąłby obejrzeć zdjęcia z naszej podróży i usłyszeć o przyjaciołach, jakich poznaliśmy w czasie podróży. Kiedy podróżujemy wyposażeni „w oczy oraz uszy” Samego Boga, z całą pewnością oglądać będziemy cudowne, niezapomniane widoki, usłyszymy melodyjną muzykę, spotkamy również niesłychanie ciekawych ludzi. A kończąc wędrówkę będziemy szczęśliwi, iż możemy wrócić do naszego bezpiecznego Domu (Henri J.M. Nouwen, Chleb na drogę, Bytom 2001, s. 107).

Ten tekst uświadamia nam, że życie każdego z nas jest podróżą. Wiem, że wielu z nas słowo „podróż” zazwyczaj kojarzy z wyjazdem poza swoje miejsce zamieszkania. Bycie przez pewien czas gdzieś daleko, przede wszystkim poza granicami naszego kraju. Tak to można postrzegać, ale podróżowanie wiąże się także z byciem w miejscu, w którym mieszkamy, pracujemy, spotykamy się z innymi ludźmi. Przecież wyjazd do pracy jest już podróżą, spacer można zaliczyć do małej podróży, wyjście na kolację do przyjaciół to też podróż.
Jak przed chwilą przeczytaliśmy ważną sprawą jest to, abyśmy mieli z tej dużej i małej podróży gdzie wrócić. Abyśmy wchodząc do domu mogli pochwalić się naszym bliskim tym co widzieliśmy, czego doświadczyliśmy, kogo poznaliśmy.
Podróżujemy przez życie z osobami nam bliskimi, w trakcie tych różnych chwil ważną dla człowieka sprawą jest to, abyśmy podróżując pamiętali, że Dobry Bóg wysłał nas na daleką wędrówkę. On oczekuje naszego powrotu do domu, chce usłyszeć o tym wszystkim czego w tej podróży doświadczyliśmy. Chce z nami, tymi pięknymi chwilami się cieszyć.
Kiedy wybieramy się w podróż wyposażeni w „uszy i oczy” Samego Boga – poucza nas Henri Nouwen – doświadczymy cudownych chwil. Świat, który oglądamy i podziwiamy pomaga nam w doświadczeniu wielkości i piękna naszego Stwórcy. Spotkani ludzie, ich uśmiechnięte twarze, dobre słowa i gesty, pokazują pokłady miłości jakie Bóg złożył w ich serca. To wszystko co nas otacza i dotyka w tej podróży sprawia, że doświadczamy szczęścia, które prowadzi nas przez codzienność.
Życie, to jedno wielkie podróżowanie. Cieszmy się tymi codziennymi powrotami do domu, gdzie czekają na nas nasi bliscy. Pamiętajmy też, że Pan Bóg dając nam łaskę życia, wysłał nas na daleką wędrówkę – podróż, która prowadzi nas do niebieskiej ojczyzny.

II. Serca kibiców piłki nożnej cieszą się z tego, że nasza reprezentacja pojedzie na Piłkarskie Mistrzostwa Świata do Kataru. Zostaną one rozegrane na przełomie listopada i grudnia tego roku. Wojna w Ukrainie sprawiła, że nie zagraliśmy pierwszego meczu o awans z Rosją. Czekaliśmy zatem na zwycięzcę meczu Szwecja – Czechy. Wygrali ci pierwsi, i to z nimi stoczyliśmy zwycięski bój 29 marca w Chorzowie. Triumf jakiś jest, piłkarze zadowoleni, kibice także. Ale w tym całym pomeczowym zadowoleniu, soli do tej beczki miodu wrzucił trener naszych piłkarzy. W wywiadzie po meczu skrytykował zachowanie niektórych dziennikarzy, którzy kiedy został trenerem reprezentacji Polski, wytknęli mu jego przeszłość, szczególnie czasy przekupstwa w polskim futbolu, telefony do człowieka o pseudonimie „Fryzjer”. Prokuratura nie znalazła podstaw do oskarżenia go, ale kontakty z głównym podejrzanym w tej aferze zrobiły swoje – zostawiły niesmak.
Dawne czasy, ktoś powie. Tak dawne, ale bardzo bolesne dla kibiców, dziennikarzy, którzy przez lata byli oszukiwani. Każdy z uczestników tamtych wydarzeń wie swoje, nosi w sobie pewne pokłady niezadowolenia, złości, gniewu. Znalazły one ujście w tym świętowaniu oraz późniejszym pisaniu jeszcze na ten temat.
Dlaczego o tym piszę? Czy jest w tym coś pouczającego? Myślę, że tak. Ta sytuacja pokazuje jak mocno trzymana jest w pamięci przeszłość. Trener naszych piłkarzy to osoba ważna, to dlatego dyskutuje się o jego życiu, wyborach, porażkach, których doznał. Nawet ten wielki sukces tego nie zasłonił. Pokazał jak mocno zranione zostało i nadal jest jego serce. Może publiczne wypowiedzenie tego żalu coś zmieni, pomoże mu. Trzeba w to wierzyć, bo krok w dobrą stronę został zrobiony.
Uzdrowienie wszelkich relacji dokonuje się przez wypowiedzenie swoich żalów, skonfrontowanie się z daną osobą. Także danie sobie czasu na zabliźnienie ran, na to, aby wreszcie przestały boleć. W pamięci to wszystko może pozostać, ale najważniejsze jest uspokojenie emocji i uczuć. Pojawia się wtedy jakby na nowo, chęć podjęcia swojej ulubionej pracy, spróbowania dokończenia i naprawienia tego co zostało zepsute i przerwane.
Jutro w piątek odbędzie się losowanie grup mistrzostw Świata w Katarze. Okaże się z kim Polska będzie grała, będziemy wiedzieli jakie mamy szanse. Ale to tylko losowanie, ono jeszcze o wszystkim nie decyduje. Może przyprawić o ból głowy jeżeli trafimy na trudnych rywali, ale póki piłki nie ma w grze, to możemy oddać się marzeniom.
Czekajmy zatem cierpliwie do jutra. Bo od 1 kwietnia 2022 roku będziemy mogli oddać się piłkarskim marzeniom. Nawet tym, że to Polska wreszcie będzie mistrzem świata! To tylko żart! Chyba, że znalazłoby się w Katarze mnóstwo „fryzjerów” z Polski – ale, to też kolejny żart.

III. Przeżywamy czas Wielkiego Postu, czas w którym powinniśmy więcej czasu poświęcić na modlitwę, post i jałmużnę. Rozważanie męki Pańskiej, choćby przez uczestnictwo w Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach jest dobrą ku temu pomocą. Wreszcie ten czas, to dla każdego z nas zaproszenie do budowania relacji z Jezusem w trudnych chwilach. Towarzyszeniu Mu w osamotnieniu, cierpieniu z powodu odrzucenia. Kiedy wracamy do tych wydarzeń, powraca do nas też pytanie: dlaczego Chrystus nie został rozpoznany przez Żydów? Co się stało, że postanowili Go zabić? (zob. J7,1-2.10.25-30).
Przywiązanie do własnych schematów pojmowania Boga nie pozwoliło im rozpoznać Jezusa. Mają oni swoją wizję przyjścia Mesjasza. A to co mówi Mistrz z Nazaretu o królestwie, też jest im obce i niepociągające. Oni chcą spełnienia swoich oczekiwań. To dlatego słyszą od Niego zarzut, że wcale Boga nie znają. Oszukują samych siebie i w błąd wprowadzają innych ludzi.
Ten zarzut nie dotyczy tylko ich, ale chyba można powiedzieć, że odnosi się i do nas. My mamy też swoje schematy myślowe, które nie pozwalają nam dobrze przeżyć modlitwę. Bardzo często posuwają się tak daleko, że przeszkadzają nam spotkać się z Panem Jezusem. Ten czas Jemu poświęcony na modlitwie bywa czasem przegadanym z naszej strony, a nie dążeniem do spotkania, czy też słuchania Go.
Dlatego ważnym zadaniem na drodze wiary jest podjęcie „pracy” nad odbudowaniem dobrego obrazu Pana Boga. Najwłaściwszą drogą do tego jest poproszenie o to samego Jezusa, przylgnięcie do Jego serca. Jeżeli tą pomoc odrzucimy, to nadal będziemy trwali w swoich schematach myślowych i wyobrażeniowych. Pamiętajmy też, że bycie blisko Niego wiąże się także z tym, że mamy trwać przy Nim w godzinie Jego męki.
Dobrze wiemy, że nasze życie naznaczone jest nie tylko radosnymi doświadczeniami, bywamy „obsypywani pyłem” złości, zawiści, obmowy. Nie omijają nas cierpienia fizyczne, psychiczne i duchowe. Dobrze jeżeli wtedy obok nas są osoby nam bliskie, przyjaciele. Prawdziwa i trwała relacja z Panem Jezusem w tych trudnych chwilach, dopełnia potrzebę owej bliskości i pomocy tak nam potrzebnej. Przekracza ona nasze wszelkie ludzkie ograniczenia, dotyka swoją nieograniczoną miłością nasze zbolałe serca.

ks. Kazimierz Dawcewicz