Widziane z okna, przeczytane i usłyszane (75d)

I. Idzie nowe, to znaczy, to samo, co w tamtym roku o tej porze –po prostu jest już jesień. Liści pożółkłych na drzewach coraz więcej, pogoda jesienna, zmienna. Ale przecież jeszcze przed nami, babie lato. Przyroda się zmienia, ale kiedy tak na to co nas otacza patrzymy, to możemy z lekką zazdrością stwierdzić, że nam tak łatwo zmienianie się nie przychodzi. Zmiana negatywnych przyzwyczajeń, zmiana myślenia, zmiana złego mówienia, oceniania, …, próbujemy, ale co chwila znów się wywracamy. Nie ma jeszcze zimy, a my w tym względzie czujemy pod nogami niby śliski lód. Buty mamy słabe do takiej aury, no i co chwila, leżymy jak dłudzy.
Mimo doświadczania negatywnych historii z naszą przemianą, nigdy nie powinniśmy rezygnować z tego zadania. Patrząc na otaczającą nas przyrodę, widzimy, że jej taka zmiana przychodzi łatwo. Ale powinniśmy zauważyć jedną bardzo ważną rzecz, w tej sprawie. Przyroda zmienia się ciągle i ciągle, w tym samy rytmie – wiosna, lato, jesień, zima. I znów wiosna, …, jesień, …. My jako ludzie doświadczymy zmiany – nawrócenia, wchodzimy w coś nowego, niepowtarzalnego.
Bliskość Pana Boga, niesie z sobą przeogromną dawkę miłości i łaski. To ona sprawia, że nasze serca „grają” coraz piękniejszą muzykę miłości. Aby tego doświadczyć, czasami trzeba zgodzić się na różne duchowe próby, o których możemy przeczytać w dziełach wielkich mistyków.
Obserwując otaczający nas świat, zachwycając się pięknem każdej pory roku, widzimy w tym piękny cud natury. Pamiętamy jednak, że największym cudem świata, jest nawrócone serce człowieka, które zaczyna bić dla Pana Boga. Zaczyna Go szukać każdego dnia, a także z otwartymi oczami pełnymi miłosierdzia, idzie przez życie. Zatrzymuje się przed spotkanymi ludźmi, zaczyna im pomagać (zob. Łk 10,30-37).

II. Ciekawym, ale chyba trudnym doświadczeniem dla każdego człowieka jest to, kiedy osoba nam bliska, pewnego dnia stwierdza: „jakoś przestajesz pasować do mojego (naszego) życia.” Przez chwilę oglądałem film, w którym matka robiła „porządek” ze swoim nastoletnim synem. Tym zabiegom pedagogicznym, przysłuchiwał się dziadek owego chłopca. Na zakończenie przemowy córki stwierdził: „zgadzam się z tobą, on musi to w sobie zmienić”. Chłopiec milczał, uważnie przyglądał się dorosłym. Kiedy starym zwyczajem znalazł się z dziadkiem przed szkołą, doszło do pierwszego rozdźwięku między nimi. Przed wyjściem z samochodu, dziadek mówi: „a gdzie buziak w policzek? Zamiast buziaka słyszy odpowiedź: „byłeś kiedyś fajniejszy, dzisiaj nie zasłużyłeś na …” Młody człowiek wysiadł z samochodu, zostawiając za sobą otwarte drzwi.
Ten przykład dobrze ilustruje, zmiany zachodzące w życiu wielu ludzi. Zmiany w relacjach, zmiany w rozmowach, zmiany w traktowaniu siebie. Przyczyn tych zmian jest dużo, nie dam rady ich tu wymieniać, ale chodzi mi o uświadomienie istnienia tego faktu. Dlatego też o tym piszę, bo takie sytuacje stają się przyczyną wielu kryzysów, które nas dopadają. Niektórzy doświadczają mocnych depresji z tego powodu, świat wali im się na głowę. Nie wiedzą, co teraz mają ze swoim życiem robić. Tak mocno uczuciowo byli związani z daną osobą, która ni stąd ni zowąd, postanowiła zmienić relację.
Przeżywanie takich sytuacji jest trudne, ale pokazuje nam, że czasami pewne znajomości ulegają osłabieniu. Możliwe, że „wybuchną” na nowo po jakimś czasie. Wypada jednak i nam się przyznać, że wiele naszych dobrych znajomości, uważanych nawet za przyjaźń, rozpłynęło się jak we mgle. Zmiana miejsca zamieszkania, zawierane małżeństwa, …, wywołują sytuacje rozstania, rozluźnienia relacji.
Te słowa wnuka, skierowane do dziadka: „kiedyś byłeś fajniejszy, …”, należy potraktować, jako pierwsze potrzebne rozczarowanie w życiu młodego człowieka. Bo przecież ktoś musi mu powiedzieć: „popełniasz taki, a taki błąd”. Nie należy od tych słów uciekać – kieruję powyższą uwagę do rodziców! Także do wszystkich dziadków, którzy czasami uważają, że są tylko od rozpieszczania wnuków!

III. Jak się czujesz? Zdrowie ci dopisuje? Jeszcze inne pytanie w tym stylu: jak zdrowie??? Powyższe pytania, dosyć często kierowane są pod naszym adresem. W dniu dzisiejszym, moja znajoma siostra zakonna, o to samo zapytała mnie. Odpisałem jej: „Jak rydz przed ścięciem, … teraz grzybobranie, dlatego takie porównanie” Skąd takie porównanie? – zapytała następnie. No właśnie, czasami różne porównania, pojawia się od tak sobie. Ale teraz kiedy czytam te słowa, myślę o wielkiej trafności i prawdzie tych słów. Bo odnosząc je do naszego życia, można powiedzieć: żyjemy, czujemy się w miarę dobrze, a tu niespodzianie pojawia się wylew, zawał serca, który kończy nasze ziemskie wędrowanie.
W czasie homilii pogrzebowej naszej najstarszej parafianki, która przeżyła 97 lat, stwierdziłem: „teraz tak naturalnie patrząc, to na śmierć powinni czekać parafianie, którzy ukończyli już 90 lat. Tak po ludzku, to oni powinni być pierwsi w oczekiwaniu na śmierć”. Ale póki co, to tak nie jest. Pan Bóg ma zupełnie inne plany co do życia i śmierci, takiego czy innego człowieka. Może się okazać – tak często bywa – że kolejną osobą, która umiera, jest ktoś młodszy o wiele, a to wiele lat.
Ta moja odpowiedź dotycząca zdrowia, poszła niepostrzeżenie w tą stronę. Pisałem te słowa z uśmiechem na twarzy, mając świadomość, że mogą wywołać taką reakcję. Możliwe, że takie myślenie spowodowane jest zbliżającym się czasem, w którym mocniej wspominamy naszych bliskich zmarłych. Ale chyba nie powinniśmy uciekać przed takimi myślami, spostrzeżeniami, dotyczącymi naszego życia, no i codziennego przecież umierania.
Wszystkich, którzy w tym czasie tak chętnie oddają się zbieraniu grzybów, zachęcam do ostrożności. Są przecież wśród nich i takie, które mogą przecież przyśpieszyć – przynieść śmierć. Na postawione pytanie: czy wszystkie grzyby są jadalne? Ktoś odpowiedział: no tak! Dodał jednak po chwili: są wśród nich jednak takie, które jemy tylko jeden raz! Otaczający nas świat, przyroda, dba o nas na swój sposób. Obecne obfite grzybobranie o tym przypomina. Nadal też niektórzy, odpowiadając na pytanie: „jak tam zdrowie?”, porównują je do grzyba – jakim jest rydz. Pamiętajmy jednak – zdrowy rydz w tym czasie, czeka najczęściej na ścięcie! Odżywiajmy się zatem zdrowo, prowadźmy zdrowy tryb życia. Nie gniewajmy się też, na pojawiające się w naszej głowie myśli, które zmierzają ku wieczności. Chociaż może czujemy się teraz, zdrowi jak rydz!!!

ks. Kazimierz Dawcewicz