I. Skończyły się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Już sam początek pokazał, że będą bardzo „wyjątkowe”. Wiele osób zawsze z utęsknieniem oczekuje na inaugurację, która bywa jakąś artystyczną „ucztą”. Podobnie było z rozpoczęciem tych sportowych wydarzeń we francuskiej stolicy. Z tym wyjątkiem, że obok artystycznych pokazów, pojawiły się sceny szkalujące chrześcijaństwo. Wyśmiano „Ostatnią Wieczerzę”, która jest dla nas znakiem ustanowienia Eucharystii i kapłaństwa. Było jeszcze wiele innych „atrakcji”, jak śpiewająca piosenkarka, która trzymała krwawiącą głowę. To nawiązanie do królowej Marii Antoniny, której ścięto głowę na gilotynie w czasie rewolucji we Francji. W gronie dziesięciu kobiet mających w XX wieku duży wpływ na rozwój Francji, trzy z nich ostro walczyły o „prawo” kobiet do aborcji. Były później jakieś przeprosiny, kiedy pojawiła się fala krytyki. Chociaż znaleźli się też i tacy, którzy byli tym wszystkim zachwyceni.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że jako katolicy jesteśmy krytykowani i wyśmiewani. Uważa się nas za ludzi mniej postępowych, którzy nie zdążają za rozwijającym się światem. Trzymających się jakiś nieatrakcyjnych moralnych wymogów, które nie pasują do obecnej rzeczywistości. Jest tego jeszcze trochę, ale podaję tylko te najbardziej znane i stawiane na pierwszym miejscu, kiedy chce się uderzyć człowieka wierzącego w Pana Jezusa.
Jak mamy na to wszystko patrzeć? Jak reagować na takie „postępowe” zachowania? Trzeba w nadarzających się rozmowach, przypominać o okazywaniu należnego szacunku każdemu człowiekowi. Uświadamiać też, że dla nas chrześcijan pewne symbole, znaki, a przede wszystkim sama osoba Chrystusa Pana jest największą świętością! Można Go obrażając, przy tym także i nas Jego uczniów. Ale czy takie zachowania świadczą o wielkości człowieka? Czy w tym wyraża się postęp społeczeństwa? Dla mnie osobiście jest to zdziczenie, są to zachowania wypływające z pogańskiego myślenia i działania.
Wielu z nas te wydarzenia zasmuciły i mocno zabolały! Ale może warto na ten paryski czas spojrzeć też inaczej. Jeden z polskich dziennikarzy stwierdził, że dla niego ważniejsze było to, co zrobił serbski tenisista – Novak Djokowic – po zdobyciu złotego medalu olimpijskiego. Zaczął dziękować Panu Bogu za to, co się stało na korcie. Krzyż, który wisiał na jego szyi, uznał za swoisty egzorcyzm tych paryskich dni.
II. Chyba nikt nie lubi płacić podatków! Ale takie prawa istniały kiedyś i istnieją dzisiaj. Jednak system fiskalny jest nieuchronny. Żyjemy w społeczeństwie i mamy obowiązki wobec innych. Podatki, jakie odprowadzamy do skarbu państwa są przeważnie natury finansowej, natomiast podatek chrześcijański posiada nieco szerszy charakter. Pieniądz nie jest czynnikiem jednoczącym społeczność Kościoła, ale przede wszystkim wewnętrzna spójność i dobra wola.
Wielkim pragnieniem wielu z nas jest życie w szczęśliwej wspólnocie ludzi. Jeżeli tego doświadczamy, przepełnia nas wtedy spokój, czujemy się bezpiecznie, bywamy doceniani, wspomagani w różnych trudnościach. Społeczne dobro czyni także taka osoba, która umie rozbawić innych, kiedy atmosfera wokół staje się ponura.
Trzeba jednak pamiętać, że wola rozwija się powoli, wzrasta wraz z małymi codziennymi gestami, dobrymi myślami, uprzejmością. Tak jak potrzebny jest czas, aby stworzyć piękny ogród, taki czas jest też konieczny na zbudowanie wspólnego dobrego życia. Stały wysiłek w tym kierunku może wytworzyć i zachować dobre nastawienie do bliźniego. Cnoty społeczne są zatem niezwykle ważne dla chrześcijan. One rozsiewają promienie światła Chrystusa.
Człowiek nie jest istotą samotniczą, lecz społeczną i do życia potrzebuje innych ludzi. Ta potrzeba jest wpisana w nasze ciało, duszę i ducha nie tylko po to aby brać, ale też aby dawać. Izolacja jest przyczyną wyniszczenia, jeśli ktoś zamyka się w sobie. Wcześniej czy później zaczyna siebie niszczyć. Gdyż przymioty jakie otrzymał od Boga, jeśli nie zostaną wprowadzone w życie nie mogą wydawać owoców. Dlatego też dla chrześcijanina dawanie – płacenie choćby podatków – nie jest tylko obowiązkiem, lecz życiem (Tomas Spidlik, Medytacje nad Ewangelią dni powszednich, Kraków 2003, s. 487-488).
Jak mogliśmy przed chwilą przeczytać, płacenie podatków, aktywność w życiu społecznym, jest bardzo potrzebna. Świadczy ona o naszej duchowej żywotności o tym, że umiemy właściwe korzystać z darów jakie otrzymaliśmy od Pana Boga. Nie ulegajmy zatem zniechęceniu, narzekaniu – szczególnie wtedy, kiedy odkrywamy, że ktoś w sposób nieuczciwy korzysta z naszej pracy. Jeśli pracujemy dla Boga, pracujemy również dla innych.
III. Maryja matka Pana Jezusa doświadcza w Polsce nadal wielkiej czci. Nazywamy Maryję naszą Królową. Trzeba też pamiętać, że jest ona czczona w całym Kościele jako Królowa wyznawców, dziewic, apostołów; Królowa wszystkich świętych. Czczona jest przez prawosławnych, szacunek okazują jej nawet niektórzy muzułmanie. Mimo to jest coraz częściej atakowana przez ludzi tak zwanego postępowego Zachodu.
W lipcu tego roku katolików w Europie zbulwersowała figura wystawiona w katedrze w Linzu. W sposób niezwykle naturalistyczny przedstawiała kobietę podczas porodu. …władze katedry oraz autorzy „dzieła” twierdzili, że rzeźba obrazuje Maryję podczas porodu. Figura została zniszczona przez jednego z poruszonych austriackich wiernych. Wśród komentarzy od razu pojawili się obrońcy tego dzieła.
Takich przykładów jest jeszcze więcej. W końcówce poprzedniego stulecia, brytyjski „artysta” Chris Ofili wystawił w Brooklyn Museum w Nowym Jorku rzeźbę Bożej Rodzicielki w otoczeniu wycinków z pism pornograficznych, w dodatku z wykorzystaniem łajna słonia, argumentując, że w kulturach afrykańskich łajno słonia jest symbolem płodności. W 2001 r. Muzeum Sztuki Ludowej w Santa Fe (Nowy Meksyk) zaprezentowało wizerunek matki Bożej z Guadalupe, przedstawiając ją niemal nagą, ubraną w różane stringi.
W 2005 roku niejaki Daniel Hirst stworzył rzeźbę przedstawiającą nagą ciężarną kobietę, w połowie obdartą ze skóry. Pomnik nosił nazwę, a jakże „Virgin Mother”. W 2013 r. na Brodwayu wystawiono sztukę irlandzkiego pisarza „Testament Maryi”, Sztuka była monologiem Maryi, odrzucającej wiarę w Chrystusa, kpiącej z ofiary Syna oraz wiary apostołów. …W tym samym roku meksykańska „artystka” Alma Lopez uznała za stosowne pokazać Matkę Bożą z Guadalupe nagą.
W 2016 r. w Oklahomie grupa satanistów nazywająca siebie artystami przeprowadziła rytuały, w których zbezczeszczono figurę Matki Boże poprzez użycie siarki, krwi menstruacyjnej i innych elementów okultystycznych. Stany Zjednoczone stały się w tych latach miejscem gdzie najczęściej są eksponowane te bluźniercze, antymaryjne „dzieła sztuki”. Ale oczywiście do takich bezeceństw dochodzi nie tylko w USA, ale także w Europie – choćby i we Francji.
Wraz z postępującą laicyzacją polskiego społeczeństwa, zachodni „postęp” zasiewa ziarno bluźnierstwa i profanacji także i w naszym kraju. Dotyczy to zarówno Chrystusa, Jego świętego Krzyża, jak i Jego Najświętszej Matki, wciąż przecież czczonej w naszych kościołach jako Królowa Polski.
Dlaczego Matka Boża jest atakowana? Dlatego, że trwa antychrześcijańska rewolucja, rewolucja antymoralna. A Matka Boża jest symbolem chrześcijaństwa, pozostaje symbolem katolicyzmu. Kościół dzisiaj w pewnych kręgach jest znienawidzony – Maryja jest Matką tego Kościoła gdyż jest Matką Chrystusa. W dzisiejszym promowaniu kobiecości, które się znieważa i niszczy – Maryja jest kobietą. Jest najdoskonalszą istotą stworzoną przez Boga. Nienawidzone jest macierzyństwo – promowana jest aborcja, sterylizacja, …Maryja jest Matką i dzięki temu została wywyższona ponad wszystkich innych.
Nienawidzona jest wiara – postępowi ludzie uważają, że światem rządzi materia i racjonalizm. Dlatego konsekwencją takiego myślenia i działania jest kpina z istnienia Boga, z jakiejkolwiek duchowości. A Maryja? Jest wierząca i wierna do tego stopnia, że oddaje swoje życie Bogu, staje się pośredniczką między ludźmi a Chrystusem (por. Krystian Kratiuk, Dlaczego Jej nienawidzą?, Do Rzeczy, nr 35 /sierpień-wrzesień 2024, s. 50-53/).
Przy całym zmasowanym ataku na świętość Maryi, na Jej wyjątkowość, obecność w historii naszej Ojczyzny, trzeba cieszyć się z tego, że nadal dla wielkiej liczby Polaków Matka Boża pozostaje kimś ważnym. Świadczą o tym pielgrzymki do sanktuariów maryjnych, zanoszone modlitwy z prośbą o pomoc i wstawiennictwo u Pana Jezusa. Jako uczniowie Chrystusa Pana, dostaliśmy Maryję jako Matkę od naszego Pana. Dlatego wierni testamentowi spod krzyża, wprowadźmy Maryję do naszych domów – serc i pozwólmy aby Ona uczyła nas wierności i miłości do Jezusa!
ks. Kazimierz Dawcewicz